Rozdział 2
*Jade*
- Co się tak patrzysz? - zapytał
- Yyy b-bo ja t-tylko.... nieważne....
- Yhy spoko. - powiedział Niall, pisząc...
- To może panna McFly - usłyszałam
- Słucham?
- Wstań. - powiedziała - Odpowiedz na moje pytanie.
- A powtórzy mi pani?
- Może uważaj na lekcji, potem pogadasz z Panem Horanem.
- Dobrze, przepraszam.
- Siadaj. - dodała, a ja usiadłam.
Reszta lekcji minęła w miarę szybko. Po dzwonku udałam się do szafki, żeby schować podręczniki. Spojrzałam na kluczyk, aby sprawdzić numer szafki i uśmiechnęłam się widząc na niej numer '69'. Ruszyłam korytarzem w poszukiwaniu szafki, gdy do niej doszłam zobaczyłam że obok niej stoi Niall. Podeszłam i postanowiłam zagadać.
- Hej.
- Hej. Jade prawda?
- Tak - odpowiedziałam otwierając szafkę - A ty Niall?
- Tak. Niall Horan.
- Mieszkasz tu od dawna?
- W sensie że w Mullingar? Mieszkam tu od dziecka mój brat też się tu wychował.
- Masz rodzeństwo?
- Tak mam brata Grega a ty?
- Yyy ja mam przyrodniego brata, a właściwie to brata ciotecznego, ale mieszkamy razem.
- To chyba masz duży dom co nie?
- Willa to nie jest, ale jest dość spory. Ciotka ma własną firmę.
- Mieszkasz z ciotką?
- Tak... Długa historia
- Jak nie chcesz to nie musisz mówić. Ej co teraz mamy?
- Angielski. Chyba.
- Kurwa nienawidzę anglika...
- To może gdzieś pójdziemy?
- Wagary?
- Czemu nie. Bliżej się poznamy - powiedziałam a Niall się uśmiechnął.
- Okej. - odpowiedział i ruszył przodem.
Wyszliśmy ze szkoły i kamień spadł mi z serca że nikt nas nie złapał.
- To gdzie idziemy? - zapytałam
- Nie wiem. A co proponujesz?
- Yyyy no nie wiem. A ty?
- Możemy wpaść do mnie jak chcesz...
- O-okej ale daleko mieszkasz?
- Około 20 minut samochodem.
- Masz samochód?
- Nie... Ale mogę zadzwonić po taxi.
- Dzwoń. Ale ty płacisz. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił go.
*20 minut potem*
- To jest twój dom? - zapytałam
- No tak. Inaczej bym cię tu nie przyprowadził.
- Podoba mi się.
- Dzięki. Wejdziemy?
- Jasne. - odpowiedziałam.
Niall wyjął z kieszeni spodni klucze, przekręcił je w zamku i weszliśmy do środka.
- Chcesz do jedzenia? - zapytał
- Możesz coś mi dać...
- Kanapka ci wystarczy?
- No pewnie.
Dużo rozmawialiśmy. Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Ten kogo tam zobaczyłam...
- Co ty tu robisz? - wrzasnęłam wkurwiona
...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej :)
Rozdział z krótki, ale nie mam weny :/
przepraszam że tak długo nic nie dodałam, ale nie miałam jak.
Uprzedzam że nowe rozdziały będą dodawane rzadziej, gdyż przeżywam teraz dużo rzeczy.
Psycholog, psychiatra, nowa sql -.-
Mam nadzieję że się rozumiemy.
JAK WKRADŁY SIĘ BŁĘDY TO PRZEPRASZAM.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
<3
Bardzo fajne i ciekawe kogo zobaczyła :)
OdpowiedzUsuńDo następnego rozdziału
Pozdr. @TIUtellmethis
Fajne, mi się podoba :> Obiecałam, że wpadnę :*
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz, tylko szkoda, że dialogi wypełniają większość tekstu.
Nie obraziłabym się, gdybyś wplotła w nie szczegóły dotyczące postaci, jakieś ich przemyślenia?
Czekam na 3 :3
@beyourcrazymofo
Naprawdę super...kocham cie i twoje ff dawaj szybciutko nexta ;* ♥
OdpowiedzUsuńBardzo fajne czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńCześć! Nominowałam Cię do Liebster Award. Więcej informacji tutaj http://darkness-fanfic.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html :) Przy okazji jak będziesz mieć czas i ochotę to zapraszam do czytania mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńwow dziękuję :)
Usuń